Krawczyk znajduje w tramwaju paczkę. W środku jest biały proszek. Gdy wraz z Tadziem zastanawiają się, co z tym zrobić, przychodzi inspektor Kopek. Wyjawia, że jest na tropie wolskiego kanału przerzutu narkotyków. Proponuje, by Karol i Tadzio pracowali dla niego jako tajni agenci.
Mam tylko trzy słowa na temat tego odcinka: Nuda, nuda, nuda. Naprawdę to był najnudniejszy odcinek ML jaki kiedykolwiek oglądałem. Tak naprawdę to tylko jeden fragment mnie rozbawił. Kiedy Karol, rozciął paczkę z tym białym proszkiem i powiedział: "No ładnie", a Tadzik na to: "No co? Podoba Ci się, że jakiś biały proszek się wysypał?". A tak poza tym, nic śmiesznego. Moja ocena 1/10
Ostatnio rozmawiałem z koleżanką, że kiedyś czytałem jakiś dramat Fredry, którego tytułu nie pamiętam, ale pamiętam fabułę. Ona jest mocno wkręcona w literaturę, więc chciałem żeby mi pomogła. I przedstawiłem jej fabułę tego odcinka... A byłem pewien, że to Zemsta lub Śluby Panieńskie Może to dlatego, że Fredro też pisał komedie, a Żak i Barciś grali w Zemście i widziałem ich kiedyś na żywo w teatrze w Łodzi... Okazało się, że koleżanka zna Miodowe Lata jeszcze lepiej niż książki i mnie uświadomiła Nie mogę z tego...